Kobiety, które nie akceptują siebie.
Bardzo wiele kobiet, które znam, które konsultuję są niezadowolone ze swojego wyglądu. Często się zastanawiam skąd takie pogardliwe myślenie o sobie? Dlaczego siebie nie lubisz? Częściowo myślenie o sobie to wzorce wyniesione z domu, doświadczenie życiowe, toksyczne relacje, partner, który dołuje przez pół życia lub po x-lat małżeństwa oświadcza „już ciebie nie kocham”, rodzina…co lub kto jeszcze?
Wielu kobietom, to piszę na podstawie moich rozmów z pacjentkami, utożsamia szczupłą sylwetkę ze szczęściem. Nie jest tak, możesz mieć nieznaczną nadwagę i być szczęśliwa. Mimo akceptacji siebie i swojej sylwetki jestem jednak za tym aby nadwagę redukować do zakresu normy dla danej grupy wiekowej i płci, a jest to podyktowane jedynie aspektami zdrowotnymi, które wiem, że z niej mogą wynikać różne problemy. Może nie teraz, ale kiedyś. Od nadwagi jest też niedaleko do otyłości, a tę jako chorobę należy leczyć przy pomocy psychologa, dietetyka i lekarza – i to w tej kolejności, zwłaszcza przy dużej otyłości należało by odwiedzać gabinety specjalistów.
Wracając do braku akceptacji własnego ciała. Kobietom z nadwagą wydaje się, że kobiety szczupłe czy wręcz wychudzone są mega zadowolone ze swojego ciała. Część na pewno tak, ale zdecydowanie większość (tu znów przywołuję własną praktykę) zawsze ma do swojego ciała »ale«…Nawet te „laski”, z płaskim brzuchem, tak twardym, że spokojnie można by na nim rozegrać mecz ping-ponga też nie są zadowolone. W tym niezadowoleniu przechodzą przez epizody anoreksji, bulimii, ortoreksji i innych zaburzeń związanych z odżywianiem. Bardzo często trenerki personalne zgłaszają się do mnie z objawami zespołu jelita drażliwego, czyli zgłaszają wzdęcia, zaparcia, biegunki, u kilku w trakcie diagnostyki mikrobioty wyszedł przerost drożdżaków, czy coraz częściej diagnozowany zespół przerostu bakteryjnego w jelicie cienkim (SIBO).
Z kolei pacjentki z nadwagą dążą do ideału, który może nie jest czasami osiągalny (pytanie co to znaczy ideał?), a gubią się w tym co dla nich jest tak naprawdę ważne. Dlatego zdarza się, że na początku zmian dietetycznych idą jak burza i książkowo redukują zbędne kilogramy, a potem jest »stop« i ciężko im ruszyć dalej. Może część sobie uświadamia, że wraz z utraconymi kilogramami nic się w życiu nie zmienia? Dalej ta sama praca, dalej te same problemy, dalej mąż nie kocha, albo wręcz zaczyna dostrzegać partnerkę i to też jest przerażające. Trudne relacje, czasami jak sobie o tym myślę muszę pobiegać żeby przewietrzyć głowę i wymyślić jak pokierować rozmowę aby im pomóc.
Tym paniom, które się nie poddają i mimo braków efektów dalej przychodzą na wizyty kontrolne udaje się w końcu przetrwać kryzys, dogadać się ze sobą i ruszyć dalej. To mój mały sukces, bo wiele z nich w dokładnie w tym samym momencie kiedyś odpuszczała…do kolejnego razu. Zadaję dużo niewygodnych pytań, ale wiem, że jeśli w końcu problem zostanie nazwany po imieniu to łatwiej nad nim popracować i iść dalej. Wtedy tzw. dieta nie musi tak bardzo trzymana, bo chęć do zmian i stopniowa akceptacja siebie powoduje, że wiele nawyków udaje się w prowadzić ot tak, a i aktywność fizyczna już nie jest takim problemem.
Ciało każdej kobiety jest inne. Portale społecznościowe, gdzie często lansuje się piękne często podretuszowane, atrakcyjnie i odpowiednio ustawione sylwetki też nie ułatwiają sprawy i niestety na ten lans bardzo wrażliwe są nastolatki, co też poruszałam w mojej książce „Jak zwiększyć odporność swojego dziecka” w rozdziale „Słaby odpornościowo grubasek”. Siada psychika, pojawiają się zaburzania nastroju, depresja i myśl, dlaczego ja nie jestem taka idealna i piękna.
Swojej budowy ciała nie zmienisz, ale za pomocą swojego stylu życia, diety, myślenia o sobie możesz sprawić, że mimo mankamentów, które każdy z nas ma i to jest zupełnie normalne będzie ono całkiem fajne. Ale jeśli nie akceptujesz każdego milimetra swojego ciała, to pora na wizytę u psychologa, warto popracować nad relacjami ze sobą, zanim ta relacja przerodzi się w depresję.
Koloru oczu nie zmienisz – chyba, że chwilowo założysz soczewki, albo wytatuujesz sobie gałki oczne (ummm…tego naprawdę chcesz?). Zaakceptuj ich kolor i opcjonalnie podkreśl ładnym makijażem.
Kształtu brody nie zmienisz i już. Jeśli ma wydłużony kształt to „taka twoja uroda”, da się z tym żyć, polub ją, ewentualnie jeśli masz czas i lubisz wymodeluj pudrem, różem i innymi kosmetykami. Ale pamiętaj, jak go zmyjesz to znów będziesz wyglądać inaczej.
Drugi podbródek jak najbardziej można zlikwidować za pomocą diety redukującej, bo często jest związany z nadwagą. Może ciebie zaskoczę ale drugi podbródek znika wraz z piciem odpowiedniej ilości wody i eliminacją słodyczy, to bardzo szybko widać zwłaszcza u dzieciaków z którymi pracuję. Obrzęki odpowiadają za wystąpienie opuchlizny również na twarzy. Jeśli zażywasz leki sterydowe i masz tzw. „księżycową twarz” to zadbaj o swój organizm (również dietą), aby była szansa na rezygnację z leków.
Jeśli masz krzywe nogi to nic nie zrobisz. Dieta nie pomoże. Kiedyś był problem z krzywicą u dzieci, obecnie jest to choroba rzadko diagnozowana. Nogi możesz zakryć lub wręcz odkryć odpowiednią odzieżą.
Masz grube nogi, masywne uda, masywne łydki i to ci się nie podoba to pomyśl o zmianie diety. Redukcja nadprogramowych kilogramów tkanki tłuszczowej wysmukli nogi, ale kobiety, które biegają (patrz: Bigoś) zwłaszcza po górach będą miały mocny rozbudowany mięsień łydki (ja tam sobie chwalę, mimo, że trudno mi kupić sensowne nie-uciskające łydki spodnie). Jeśli masz często opuchnięte łydki to pomyśl o USG Doppler kończyn dolnych czy czasem nie masz żylaków, niesprawnych zastawek żylnych w kończynach, a nawet jak masz to z praktyki powiem ci, ruszaj się spaceruj, bo dzięki temu i tak poprawisz krążenie i wzmocnisz pompę żylną, zadbaj też o odpowiednią ilość witaminy C w diecie, która wzmocni naczynka krwionośne. Schudnij, bo nie ma nic gorszego na nogi niż dodatkowe kilogramy noszone każdego dnia. Tutaj też przywołuje aspekty zdrowotne.
Kobiety, które jeżdżą na rowerze, może bardziej niż amatorsko również będą miały masywne uda, bo mięśnie pośladkowe i uda, za atlasem anatomicznym: pośladkowy wielki, dwugłowy uda, czworogłowy uda, krawiecki, przywodzący wielki, krótki i długi, prosty uda, obszerny boczny i inne to duże grupy, które myślę dosyć łatwo się rozbudowują przy regularnym treningu. Jeśli popełniłam błędy to sorki, fizjo nie jestem, ale kobiety ćwiczące litości, od ćwiczeń mięśnie się rozbudowują, co jest przynajmniej według mnie bardzo pożądanym efektem, ale ta noga też nie będzie wyglądała tak jak u dziewuszki, która nie ćwiczy. Ustal jaka dyscyplina sportu będzie dla ciebie dobra, tak, aby pogodzić treningi z oczekiwanym wyglądem twojej sylwetki. U kobiet z dużą nadwagą i otyłością mięśnie nóg się rozbudowują ponieważ muszą codziennie nosić zbędne kilogramy.
Uważasz, że masz brzydkie włosy? To idź do dobrego fryzjera, może inne strzyżenie, inny kolor, a na ich jakość możesz popracować tym co jesz. Od środka, nie od zewnątrz. Włos rośnie około 1 cm w ciągu miesiąca, więc spektakularnych efektów nie zobaczysz od razu, ale biorąc pod uwagę, to, że w fazie anagenowej czyli fazie wzrostu jest około 90 % włosów to i tak warto zainwestować. Uczestniczki warsztatów „Piękne mocne zdrowe włosy” część 1, które prowadziłam miesiąc temu już wiedzą jakie składniki powinny się w diecie znaleźć, a także to, że wypadające włosy nie są chorobą tylko objawem choroby lub często niedożywieniem spowodowanym chaosem w diecie, wykluczaniem wielu produktów, a nie włączaniem w ich miejsce innych, równie wartościowych.
Uważasz, że masz wielki brzuch? Zastanów się co na to wpływa? Wzdęcia, gazy, może trzeba przeprowadzić diagnostykę jelit – cienkiego i grubego. Chorujesz na insulinooporność – ona nie bierze się z powietrza, często doprowadza do niej nieodpowiednia dieta i mało ruchu (słaba wrażliwość komórek na insulinę). Genetyka, tak, ale jeśli masz predyspozycje genetyczną do chorób związanych z zaburzeniem metabolizmu cukrów to powinnaś się starać jeszcze bardziej aby nie zachorować w przyszłości na przykład na cukrzycę. Błędy żywieniowe w hipoglikemii reaktywnej też odpowiadają za to, że tkanka tłuszczowa zbiera się w dolnej części brzucha, ale na szczęście moje pacjentki pod moim okiem uczą się jak zapanować nad spadkami poziomu cukru we krwi i powoli redukować wisceralną tkankę tłuszczową. Z naciskiem na powoli, bo pewnych procesów w organizmie nie przyśpieszysz. Niezależnie jaka jest przyczyna twojego wielkiego brzucha, to nie łap się za fałdy i nie mów, „nienawidzę swojego brzucha” tylko rozwiąż ten problem, bo może to być problem bardziej poważny niż za ciasne spodnie. Kto ci pomoże? Przede wszystkim twoja chęć do zmiany, konsekwencja, cierpliwość. Pomogą ci też psycholog, dietetyk, lekarz – tutaj chyba zaczęłabym od dietetyka, bo on może ci zasugerować konieczne badania i wysłać do odpowiedniego lekarza. Przynajmniej ja tak robię.
Masz brzydkie brwi? Popraw je makijażem, makijażem permanentnym, a warto wiedzieć, że za przerzedzanie brwi, zwłaszcza w części od skroni mogą odpowiadać choroby tarczycy (nieczynność tarczycy). Badania TSH, fT3, fT4, anty TPO, anty TG, USG tarczycy (przy okazji koniecznie USG piersi, raz w roku) powinny rozwiać wątpliwości. Nie ma diety na brwi, oprócz porządnego odżywienia organizmu. Od środka.
Mogę wymieniać dalej, krzywy palec, perkaty nos, haluksy, krzywy łokieć, krzywe ucho i inne pierdoły. Nie jesteś rzeźbą tylko człowiekiem, mało kto ma symetryczną twarz i ciało. Może zamiast przeglądać się w lustrze warto zastanowić co możesz zmienić?
Zadanie 1: Wypisz wszystko co ci się NIE podoba w twoim ciele.
Zadanie 2: Wypisz wszystko co ci się podoba w twoim ciele.
Zadanie 3: Wywal kartkę z ćwiczenia nr 1.
Trudne? Tak i nie. Ty decydujesz na co tracisz swój cenny czas i energię. Jak już nawet zabiegami operacyjnymi udoskonalisz swoje ciało, a tkanka tłuszczowa będzie poniżej zakresu normy to czego się przyczepisz, za małej wargi górnej w swoich ustach? O to chodzi? Kto jest stary przynajmniej tak jak ja to na pewno pamięta film „Dziewczyna z komputera”, lata 80-te. Kto nie zna to zachęcam do obejrzenia. Dla tych pań, które oglądały – w realu nie da się zrobić takiej kobiety. Zaakceptuj to taka jaka jesteś, jeśli coś należy zmienić lub poprawić i to jest realne to zapraszam na konsultację. Na pewno zwróciłaś uwagę, że część tematów można załatwić odpowiednią dietą i ruchem. Nie broń się rękoma i nogami, nawet tymi grubymi przed systematyczną aktywnością fizyczną. Nie porównuj się z innymi kobietami. Ty to ty, one to one. Macie inne geny. Skup się na atrybutach z zadania nr 2, jeśli nie wiesz co masz fajnego to zapytaj otoczenie i co ważne, uwierz im, że mówią prawdę, a nie jest to spisek przeciwko twojej osobie.
Wiem, że poukładanie relacji ze sobą ułatwia mi pracę w gabinecie, efekty są szybsze, bardziej widoczne, obie strony dietetyk i pacjentka są bardziej zadowolone, ale wielu rzeczy nie przerobię za ciebie. Mogę ci tylko pomóc. Ale ty musisz tego chcieć. Polub siebie.