Ruch w chorobie Hashimoto

Ruszać się czy nie ruszać, autoimmunologio odpowiedz mi na to pytanie? Na internecie znajdziesz informacje: broń boże się nie ruszaj, co najwyżej lekkie spacery, a gdzie indziej: to nie ma znaczenia, ruszaj się, jeśli masz nadwagę i chcesz schudnąć. Trener ciśnie, bo chce mieć efekt, a Ty po zajęciach umierasz i tego efektu nie widzisz……jak to jest tak naprawdę? Myślę, że rozjaśnię kilka wątpliwości, jako, że z Paniami chorymi na Hashimoto pracuję na codzień.

Bezdyskusyjnie się ruszać. Ale rodzaj wysiłku musisz dobrać do swojego obecnego stanu zdrowia i sposobu odżywiania. Moim pacjentkom sugeruję przeanalizować swoje samopoczucie po danej aktywności: jeśli idziesz na trening i po nim super się czujesz to jest O.K. Mogą to być sporty siłowe, intensywne cardio, nawet 4-5 razy w tygodniu. Ale jeśli po swoim treningu dochodzisz do siebie 2-3 dni, bolą Cię mięśnie, jesteś rozwalona kondycyjnie i przede wszystkim emocjonalnie…to rodzaj wysiłku jest na ten czas za duży. Jeśli po zajęciach typu joga, zdrowy kręgosłup czujesz się jak po 55 minutach tabaty, przemieciona po ziemi i sponiewierana, ledwo dyszysz, kręci Ci się w głowie – odpuść nawet to, zajmij się dietą i tzw. stylem życia, by przygotować organizm na wysiłek i czerpać z niego korzyści.

Często przy nie do końca ustabilizowanej hormonalnie tarczycy lub nie zdiagnozowanej i nieleczonej niedoczynności tarczycy, byle jakiej diecie mały wysiłek typu wejście na pierwsze piętro jest jak wejście na Mount Everest, duszności, zawroty głowy, osłabienie…organizm jest w stresie, czy masz prawo mieć wtedy jakikolwiek efekt w postaci redukcji tkanki tłuszczowej czy jesteś w stanie zbudować masę mięśniową? Bądź pewna, że nie, wysoki poziom kortyzolu (hormonu stresu) skutecznie to zablokuje. Ty będziesz nieszczęśliwa, że „jak to ćwiczę i tyję???” Tak będzie, bo jeśli jesteś zmęczona, rozdrażniona, ciężko Ci się myśli, pewne czynności wykonujesz jak na zwolnionym filmie to najczęściej w ramach nagrody, dostarczenia sobie zastrzyku energii czy pocieszenia sięgasz po słodycze i inne atrakcyjne przysmaki. Mocno angażujesz trzustkę do wyrzutów insuliny, a z kolei zaburzenia insulinowe powodują odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicy jamy brzusznej, na ramionach, w okolicy klatki piersiowej, tak, że do rozpaczy doprowadza Cię fakt, że spod biustonosza wypływa kolejna fałdka tłuszczu.

Więc co robisz z tego nieszczęścia jesz kolejne słodycze i tak w kółko i tak w kółko – błędne koło. Im więcej podjadasz tym jesteś bardziej zmęczona, wahania poziomów cukru we krwi powodują rozdrażnienie, płaczliwość, stany pod depresyjne, kryzys zwłaszcza w godzinach popołudniowych, nie daj na żeby na Twojej drodze stanął partner lub dziecko, całą bezsilność (którą często sobie sama fundujesz) wyładowujesz na nich, a potem masz wyrzuty sumienia – znowu na nich nawrzeszczałam, a co tam i jak jestem taka beznadziejna to zjem ciastko (albo w wersji rozsądniejszej owoce, owoce suszone, ale to pamiętaj, też cukier), jedno w te wewte, co za różnica i tak jestem gruba…

Moim pacjentkom, które fundują sobie taki rollercoaster mówię wprost „dziewczyno, niezależnie czy masz chorą tarczycę czy nie i tak miałabyś nadwagę, Twoje samopoczucie jest średnie, bo na takie solidnie pracujesz, równie dobrze możesz leżeć na kanapie i nie ćwiczyć, efekt będzie taki sam…Zacznij współpracować ze swoim organizmem, poznaj go, znajdź czas na gotowanie i odpoczynek, sen, a potem dopiero ciśnij…”

Co robię w moim Gabinecie, żeby pomóc pacjentom dobrze się czuć i jeśli jest konieczność pomóc w zredukowaniu kilku kilogramów (tym, którzy bronią „kochanego ciałka nigdy za wiele” przypominam, że nadwaga i otyłość nie jest problemem wizualnym tylko zdrowotnym, pociąga za sobą szereg chorób, które potem leczy się milionami tabletek, nadwaga skraca życie i pogarsza komfort życia, naraża pacjenta na koszty, pielgrzymki po gabinetach lekarskich, frustracje oraz depresję).

1. diagnostyka (badania tarczycy, badania istotnych minerałów i witamin ważnych dla dobrze pracującej tarczycy i nie tylko)
2. dopytuję czy pacjent pilnuje minimum 30 min od zażycia leków dla tarczycy do śniadania, czasami ten czas powinien być znacznie dłuższy. Drążę czy jeśli zażywa preparat z żelazem zachowuje odpowiednią odległość od lewotyroksyny, czy nie zażywa innych leków, suplementów, preparatów z błonnikiem
3. wizyta u dobrego endokrynologa (jeśli jest to wizyta prywatna najlepiej iść od razu z wynikami; starymi wynikami tarczycowymi ułożonymi chronologicznie w teczce/skoroszyckie, żeby lekarz nie tracił waszego czasu na gdybanie; lekarz nie jest wróżką i na jakieś podstawie musi wydać wedykt, logowanie się do aplikacji w czasie wizyty nie jest dobrym pomysłem, tracicie cenny czas, wyniki powinny być wg mnie wydrukowane w formie papierowej, lekarz widząc osobę przygotowaną do spotkania inaczej będzie ją traktował, zresztą to obowiązuje również w innych branżach). Przypominam, że trener personalny, a nawet dietetyk – chyba, że jednocześnie jest lekarzem medycyny nie ma mocy prawnej by korygować dawki leków, decydować czy ktoś ma zażywać leki regulujące pracę tarczycy czy nie.
4. proszę by pacjent na wizytę przyniósł dzienniczek żywieniowy, uwierzcie daje mi to bardzo dużo, widzę ile i jakich posiłków ma osoba i czasami uświadamiam pacjentom, że nie może mieć 10-20 posiłków w ciągu dnia! Tak, każde podjadanie, kawa z mlekiem, kawa z cukrem, ciastko, 2 kostki gorzkiej czekolady dla mnie jest posiłkiem
5. zastanawiamy się wspólnie nad zasadnością testów na alergie pokarmowe IgG, oceną mikrobioty jelit, ważne jest to zwłaszcza jeśli dodatkowo mamy objawy zespołu jelita drażliwego. Jelito w Hashimoto jest nieszczelne („Leaky gut syndrome”) – trzeba nad nim solidnie popracować. Sama eliminacja glutenu bez uszczelnienia bariery jelitowej nie da dobrego i trwałego efektu, zastępując gluten ryżem i kukurydzą narażasz się na wtórną alergizację, nie szkodzi Ci gluten tylko zaczyna szkodzić białko ryżu, prosa, kukurydzy czy gryki. Celowane terapie probiotyczne najchętniej wprowadzam bo badaniu MicroFlora Scan VitaImmun
6. rozmawiamy o stresie i jak można nad nim zapanować – praca nad nim jest tak samo ważna jak łyknięcie Euthyroxu czy Letroxu, a nawet czasami ważniejsza
7. rozmawiamy o odpoczynku i efektywnym śnie (przy pkt.5 i 6 widzę niedowierzanie w oczach pacjenta „akurat, bo ja się stresuję wszystkim…i się nie da nad nim zapanować” o.k. Twoja decyzja, ale nie dziw się, że jednocześnie Twój układ immunologiczny wariuje…)
8. wprowadzamy odpowiednią, dopasowaną dietę (nie zawsze musi być nabiał i gluten free)
9. jak organizm wraca na właściwe tory dopiero wtedy włączasz efektywną i aktywność fizyczną

Kilka słów dla trenerów personalnych. Jeśli pracujecie z klientem, a w zasadzie klientką, która nie ma efektów o co warto zapytać:
1. czy nie ma problemów z tarczycą, czy jest to Hashimoto czy Hashimoto z niedoczynnością tarczycy – to znaczna różnica, warto zasugerować wizytę u lekarza i porządne jej przebadanie (mniej więcej co 2-3 kobieta w Polsce ma jakichś problem z tarczycą, więc statystycznie może to być Wasza klientka), ale nie leczcie tej kobiety i nie interpretujcie wyników (dla swojego dobra), ponieważ tak jak pisałam może to zrobić tylko lekarz
2. przyjrzeć się sylwetce, jeśli tkanka tłuszczowa zbiera się okolicy jamy brzusznej („oponka”) to ma najprawdopodobniej zaburzenia insulinowe – a więc diagnostyka u lekarza w celu potwierdzenia lub wykluczenia, bardzo dopasowana dieta z niskim IG, albo wizyta u dietetyka (najlepiej u mnie:)
zapytajcie ją o stres, sen, ilość wypijanej wody, przekąski, podjadanie, jedzenie emocjonalne w stresie http://www.dietetykwkrakowie.pl/artykuly_…/glod-emocjonalny/
3. jeśli proponujecie jej dietę to błagam nie zabierajcie im węglowodanów (chyba, że węglowodany proste). Organizm, w tym tarczyca potrzebuje do pracy węglowodanów złożonych, a wraz z nimi magnezu, cynku, witamin z gr.B, błonnika pokarmowego, który poprawia pracę przewodu pokarmowego i pasaż jelit (zapytaj dziewczynę czy nie ma zaparć). Gwarantuję Ci, że po 2-3 tygodniach nie jedzenia węglowodanów, dziewczyna wyląduje w sklepie z 4-5 batonikami w koszyku, będzie podjadać lub jeść za dużo owoców. Warto pamiętać, że nie każdy z obywateli uczęszczających na siłkę musi znać potoczny slang specjalistów i niejeden z moich pacjentów prawie spadł ze stołka jak im powiedziałam, że w warzywach też są węglowodany. Sugerując klientowi wyłączenie glutenu zasugeruj też bezglutenowe wartościowe zamienniki (wafle ryżowe to nie jest wartościowy zamiennik kanapki), bardzo duża grupa nie radzi sobie z „gluten free”
4. ostrożnie z suplementami, mogą w chodzić w interakcje z lekami, pobudzać układ immunologiczny, a zresztą suple nie rozwiążą problemu złej diety i niedoborów pokarmowych
5. każdy choruje inaczej, bo każdy jest inny, ten sam plan u jednej osoby się sprawdzi, u drugiej będzie zero efektów – bo np. nie trzyma diety

I chorującym i tym co pracują z chorującymi na koniec chcę przekazać najważniejsze. Nie zmieniaj diet jak rękawiczki (pół tygodnia paleo, tydzień gluten free, 3 dni dieta owocowa, 2 tyg nie jem węgli) – znajdź dla siebie jak najlepszą dietę, realną do zastosowania długofalowo, zacznij ćwiczyć regularnie z formą aktywności dostosowaną do stylu życia i temperamentu i ciesz się życiem…chora tarczyca to nie wyrok i nie każdy chory jest skazany na nadwagę, po prostu wiele osób niestety na nią bardzo solidnie pracuje.
A wszystkich co nie wiedzą co jest dla nich dobre, a co nie – zapraszam na konsultacje tel. 661 991 666 razem znajdziemy rozwiązanie…